Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Udo J rgens w wywiadzie: „Przy fortepianie straciłem strach przed bombami

Z okazji 77. urodzin telewizja transmituje historię swojej rodziny „Człowiek z fagotem”. Pojawiają się złe wspomnienia wojenne
Zdjęcie: Getty Images

Na 77. urodziny

W rzeczywistości Udo Jürgens (76) jest znany jako człowiek przy fortepianie. Zaskakujące jest więc to, że nazywa swoją powieść autobiograficzną, która została nakręcona, „Człowiekiem z fagotem”. Ale szybko staje się jasne: mężczyzna fagot jest postacią z brązu, odziedziczoną po ojcu dziadka, a następnie synu Udo Jürgensa. Jest świadkiem poruszających wydarzeń: rewolucji rosyjskiej, pierwszej i drugiej wojny światowej, nowego początku - i dojścia umiarkowanego piosenkarza Udo Jürgena Bockelmanna do artysty Udo Jürgensa. Za transmisję dwuczęściowego filmu „Człowiek z fagotem” opowiada światowej sławie wojnę, miłość i błędy życiowe. Statuetka może również o nich opowiadać. Podczas wywiadu poznaliśmy gwiazdę świata Udo Jürgensa :

Najpierw książka, potem film o jej historii rodzinnej. Dlaczego? Udo Jürgens: Moja rodzina nie odgrywa głównej roli w tym filmie, ale XX wiek, najbardziej szalony wiek, jakiego ludzkość kiedykolwiek doświadczyła. To niesamowite, że współczesna historia znajduje odzwierciedlenie w jednej rodzinie: na przykład, że mój dziadek przywiózł Lenina do Petersburga. I podobne historie, które są historycznie świetne. Dwie wojny, dwa razy nowy początek. Jak to jest oglądać swoje życie jako film? Udo Jürgens : Bardzo się bałem tej chwili. Ale kiedy zobaczyłem sceny, zauważyłem, że płyną mi łzy. To było takie prawdziwe i autentyczne. Byłem bardzo wzruszony. Tak zostało do dziś. Mieli pięć lat, kiedy wybuchła wojna ... Udo Jürgens : Tak, a Klagenfurt został zbombardowany 48 razy. Nigdy tego nie zapomnę. Jako dziecko ciągle słyszę o latających skojarzeniach. I katastrofa bomb w mieście, na przedmieściach i w zakładach przemysłowych. Jak sobie poradziłeś ze swoim strachem? Udo Jürgens: Kiedy nadleciały samoloty, szukałem dźwięku na pianinie i dźwięku leżącego obok niego, ponieważ ulotki latały formacją. Moi rodzice byli zszokowani, kiedy to usłyszeli. Brzmiało to naprawdę. Ale dla mnie to było jak autoterapia. Jako dziecko się boisz, i tak właśnie sobie radziłem. Ale - tak zacząłem grać na pianinie. Od teraz masz najgłębsze relacje w swoim życiu z fortepianem. Dlatego w filmie zostawisz swoją pierwszą dziewczynę. Udo Jürgens: Jeśli chcesz, Gitta była moją pierwszą ofiarą, a ja nie chciałem uczynić jej ofiarą. Uwielbiałem ją i kochałem. Nadal mamy dzisiaj kontakt. Oddała mi listy, które napisałem do niej trzy lata temu. Kiedy zobaczyłem to, co napisałem jako 20-latek do listów miłosnych, to mnie poruszyło niewiarygodnie. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak ważna była dla mnie ta kobieta.

Co oznacza „ofiara”? Udo Jürgens: Opętani poświęcają swoje życie prywatne, poświęcają swoich partnerów, ponieważ żyją tylko dla sprawy, którą chcą stworzyć. Opętani nie są złymi ludźmi, mają obsesję na punkcie swojego pomysłu. Poświęcają rzeczy, które czynią życie wygodnym i kontemplacyjnym. Mam taką obsesję. Czy to się ułożyło? Udo Jürgens: Oczywiście. Dotarłem do rzeczy, które chciałem osiągnąć. Cała miłość, która oświeciła głowę i serce, jest postrzegana inaczej w ciągu życia. Doświadczyłem rozczarowania i rozczarowania. Jak myślisz teraz o tym czasie? Udo Jürgens: Kiedy jesteś młody, jesteś burzą i pragnieniem. Człowiek burzy i podniecenia nie podchodzi do rozumu z miłością, ale pogrąża się w całej przygodzie. Nigdy nie byłem wierny. Ale to było moje życie. Z pewnością popełniłem błędy. Ale gdybym tego nie zrobił, nie byłbym w stanie śpiewać o życiu. Czy jesteś szczęśliwy, że ten czas się skończył? Udo Jürgens: Cieszę się również, że nie odczuwa się klęsk finansowych, jakich doświadcza się jako młoda osoba. Po przegranej wojnie nic nie mieliśmy i na pewno nie. Moim pierwszym samochodem był stary VW Beetle, za który pożyczyłem 700 marek od ojca. W ciągu pół roku musiałem to spłacić Hellerowi i Pfennigowi. To własne dzieci odpłacają dziś coś, co już nie istnieje. Dzisiaj dajesz ciepłą dłoń i to też dobrze. Ale dobrze, że nauczyłeś się tego inaczej.

Czy czegoś żałujesz? Udo Jürgens: Nie. Ale nie mogłem sprostać oczekiwaniom, jakie miałem w młodym wieku. Szybko poczułem się ograniczony, szczególnie w związku. Nagle pojawiają się pytania: „Dokąd idziesz dziś wieczorem?” Nie chciałem słyszeć takich pytań. Nie chcę dziś słyszeć tych pytań. Daje to oczywiście problemy. Musi zostać podjęta decyzja: czy wyjdę za mąż i zostanę nauczycielem gry na pianinie - czy nadal będę żył w szaleństwie? Do kiedy żyjesz w tym szaleństwie? Udo Jürgens: Nigdy nie planuję długo w przyszłości. Wiem tylko, że nigdy nie zrobię pożegnalnego koncertu, nigdy nie napiszę pożegnalnej piosenki. Myślę, że to kokieteria losu. Tak długo, jak mam siłę i chęć robienia tych rzeczy, tworzenia muzyki, będę kontynuować. Cieszę się, że w ten sposób mogę udoskonalić i upiększyć nie tylko błyskotliwy, ale także gorzki wiek starości, który jest trudny dla wszystkich.

Top