Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Freddy Quinn: „Nie martw się - jeszcze nie umarłem!

Freddy Quinn żyje i ma się dobrze. Ale: chce odpocząć ...
Zdjęcie: Getty images

Teraz przerywa milczenie

Przez lata zszedł pod ziemię. Bez słowa, bez śladu życia. Po śmierci swojego partnera Lilli Blessmann († 89) w 2008 roku Freddy Quinn (80) został połknięty z ziemi. „Chcę tylko zapomnieć” - powiedział w jednym z ostatnich wywiadów.

Ale teraz Freddy Quinn przerywa milczenie! Broni się przed głosami, które wielokrotnie spekulowały na temat jego zdrowia. Choroba zwyrodnieniowa stawów, tajemnicza choroba oczu - nawet rak .

Kiedy spotykamy Freddy'ego Quinna nad Jeziorem Bodeńskim, wygląda na sprawnego, zwinnego - daleko od wątłego mężczyzny. Oczy ma jasne, uścisk dłoni mocny, skóra ma zdrową opaleniznę. Zdecydowanym głosem Freddy udziela nam ekskluzywnego wywiadu.

Niezliczeni fani martwią się o ciebie z powodu wielu raportów. Jak się masz

U mnie w porządku Więc nie musisz się o mnie martwić.

Jak tam twoje życie?

Mam ponad 80 lat i jestem na emeryturze. Już nic nie robię. Pracowałem ciężko przez ponad 50 lat. To wystarczy! Chcę tylko zostać sam. Też na to zasłużyłem.

Dlaczego nie jesteś już widziany publicznie?

Już tego nie potrzebuję. Nie chcę i nie muszę już pracować.

Dlaczego?

Dla mojej pierwszej płyty z utworami „Tęsknota za domem” i „Nazywała się Mary-Ann” podpisałem umowę opłat w 1956 roku. Za te dwie piosenki otrzymałem stałą stawkę 480 DM za każdą. Płyta została sprzedana sześć milionów razy. To była podstawa moich późniejszych dobrych kontraktów płytowych.

Co z twoim zdrowiem ?

U mnie w porządku Nie jestem śmiertelnie chory, jak to często pisano. Teraz nawet moje dziedzictwo jest rozpowszechniane. Ale jeszcze nie umarłem. Sam zajmę się moim dziedzictwem. Uwierz mi. Ale zdrowie nie leży w naszej mocy. Dla dobrego zdrowia potrzebujesz dobrych genów, oczywiście mam to, wytrzymałość, a szczególnie dyscyplinę.

Top