Zdjęcie psa z konsekwencjami
Sfotografowała psa swoich sąsiadów i umieściła zdjęcie w Internecie. W tym celu kobieta musiała pójść do więzienia. Naprawdę chciała tylko dobrze.
Czeka ją czternaście bolesnych godzin, które spędziła w miejscu, do którego nigdy nie myślała. Amber Cammack był w więzieniu. Powód jej aresztowania jest niezrozumiały nie tylko dla niej samej.
Bo właściwie Amber chciała robić tylko dobro. W swoim domu w Teksasie wciąż obserwuje psa zamkniętego na balkonie. Zwierzę nosi pieluchę, jego usta są mocno związane - dla Amber wyraźny przypadek okrucieństwa wobec zwierząt. Kiedy pies jest zamknięty nawet na balkonie podczas burzy i deszczu, postanawia działać. Powinna żałować swoich wysiłków.
Ponieważ władza nie jest zainteresowana okrucieństwem wobec zwierząt, kobieta zamieszcza zdjęcie psa na Facebooku. Ma nadzieję, że w ten sposób zwróci uwagę i uratuje zwierzę. Po pierwsze, z sukcesem: niezliczona ilość osób podziela wizerunek psa sąsiada. Kiedy policja dowie się o zdjęciu, faktycznie zajmuje się sprawą. Jednak wbrew oczekiwaniom: zamiast właścicieli psów Amber Cammack zostaje aresztowany.
Kobieta spędza 14 godzin w więzieniu za promowanie zdrowia zwierzęcia. Zarzuca się jej, że nawet po ostrzeżeniach nie odpowiedziała na usunięcie danych osobowych o danych kontaktowych i miejscu zamieszkania właścicieli psów z sieci społecznościowych. Weterynarze stwierdzili, że stan psa jest nieszkodliwy.
(Ww4)
# Pies z okolic Houston https://t.co/jW8lfZeH2m # abc13 pic.twitter.com/knJ0EpOUyU
- Jessica Willey (@Im Jessica Willey) 5 listopada 2015 r