Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Dlaczego rodzina zawsze powinna być na pierwszym miejscu

Rodzina jest na pierwszym miejscu. Dopiero gdy było już za późno, zdała sobie sprawę, jak bardzo zaniedbała ojca.
Zdjęcie: iStock

Dlaczego rzadko pokazujemy, jak bardzo kochamy naszą rodzinę

Jak bardzo kogoś kochamy, często zdajemy sobie sprawę, gdy jest już za późno. Dlaczego rodzina zawsze powinna być na pierwszym miejscu, pokazuje smutną historię córki o miłości do ojca, której nigdy mu nie pokazała.

Jak to powiedzieć tak miło? Nie możesz wybrać rodziny. Ale nawet jeśli denerwujesz się z powodu jednego lub drugiego członka, wiemy w najgłębszej części, że nie możemy już wybrać czegoś innego: jak bardzo kochamy naszą rodzinę. Niestety zbyt często zapominamy o tym punkcie.

Jak każde dziecko, w trakcie mojego rozwoju doświadczyłem jednej lub drugiej wyzywającej fazy. Już w wieku czterech lat po raz pierwszy odrzuciliśmy przeciwko naszym rodzicom, ponieważ chcieliśmy połączyć kropkowane spodnie z pasiastą koszulką. Pierwsze „Nienawidzę cię” przyszło do nas bardzo łatwo przez usta. Oczywiście, słowa nie miały poważnego znaczenia. Ale chociaż nasi rodzice byli tego świadomi, uderzyło ich to jak cios w brzuch. Z czasem rozwijają warstwę emocjonalnych mięśni brzucha, aby chronić je przed naszymi wiecznymi uderzeniami. W końcu tak naprawdę nie mamy tego na myśli. Ale i tak ich boli.

Nasi rodzice są zawsze przy nas. Kochają każde włókno naszego ciała. Niemniej jednak odrzucamy je raz po raz, bez naszego zauważenia. Gdyby mój tata zapytał mnie, czy mogę mu pomóc w wymianie żarówki, zrobiłbym to. Ale nie bez niego bez wątpienia czuję, jak mało pragnienia musiałem. Udaje mu się to robić samemu, zbyt często przez moją głowę. Czego wtedy nie zdawałem sobie sprawy: Tak, mój tata zrobiłby to sam. Ale mój ojciec wykorzystywał każdą okazję, aby spędzać czas ze swoją córką. A ponieważ nie chciał brzmieć jak zawroty głowy, irytujący tata, udawał, że potrzebuje mojej pomocy, aby być ze mną.

Im jesteśmy starsi, tym bardziej pozbywamy się naszych rodziców. Ten proces podziału jest dla nas całkiem normalny. Nawet kiedy moja matka uroniła trochę łez, kiedy przyniosłam ostatnie meble z domu moich rodziców do mojego mieszkania, mój ojciec pozostał silny. Nie pokazał mi nic ze swojego bólu. Dzwonił tylko raz w tygodniu, chociaż chciał słyszeć mój głos każdego dnia. Pomagał w domu, gdzie mógł, nigdy nie prosząc o podziękowanie. Pogłaskał dom od góry do dołu, mając nadzieję, że dotrzymam mu towarzystwa. Byłem zbyt zajęty. Musiałem dbać o swoje życie.

Za każdym razem, gdy mój ojciec odwiedzał, znowu majstrował w naszym domu. Poprosił o kawę. Ale tak naprawdę poprosił o minutę mojej uwagi, kiedy przyniosłem mu kubek. Niestety zdałem sobie z tego sprawę o wiele za późno.

Ostatnia cotygodniowa rozmowa telefoniczna była inna niż zwykle: denerwowało mnie zamieszanie mojego ojca. Nagle pomylił nazwiska i daty, jakby nie słuchał. Ale mój ojciec zawsze mnie słuchał uważnie. Zignorowałem ten fakt. Rozłączyłem się. Następne połączenie przyszło ze szpitala. Mój tata miał krwotok mózgowy. A gdybym był tak uważny jak on, pewnie bym to zauważył. Umarł, kiedy byłam w drodze do niego. Znowu się spóźniłem - fakt, który obciąży mnie przez całe życie.

Nasi rodzice wprowadzili nas w świat, zawsze byli tam od pierwszej sekundy naszego życia. Ale właśnie w tym tkwi pułapka: ponieważ rodzina zawsze tam była, staje się to normalne. To, że jesteśmy treścią życiową naszych rodziców, rzadko jesteśmy tego świadomi. Często nie doceniamy ich, dopóki nie jest za późno. W ciągu naszego życia często spóźniamy się. Ale nasza rodzina powinna zawsze być na pierwszym miejscu. Ponieważ, jak bardzo ją kochamy, niestety pokazujemy ją zbyt rzadko.

(Ww4)

Top