Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Uruchamianie uzależnienia sportowych kolumn? Jak bieganie wpływa na mój nastrój

Zawsze uśmiechałem się z tak zwanego uzależnienia sportowego. Nie istnieje Cóż, są. Teraz moje otoczenie i zdaję sobie sprawę, jak bardzo bieganie wpływa na mój nastrój - pozytywne, ale także negatywne.

Czy jest uzależnienie sportowe? Jak bieganie może wpływać na nastrój.
Zdjęcie: iStock / lzf
zawartość
  1. W ciąży czy jogger? Cześć, wahania nastroju!
  2. Czy mogę się zrelaksować, gdy biegam?
  3. Czy jestem ćpunem?
  4. Uzależnienie od sportu i wysoki poziom biegacza
  5. Kto idzie ze mną, potrzebuje silnych nerwów

Bieganie sprawia, że ​​czujesz się zrelaksowany i szczęśliwy? Tak i nie. Choć od lat uwielbiam jogging, nie mogę w pełni poprzeć tej tezy. Ponieważ odkąd trenowałem do półmaratonu, nie tylko moje podejście do biegania, ale także zmieniłem swój stan emocjonalny.

W ciąży czy jogger? Cześć, wahania nastroju!

Czasami mam wrażenie, że jestem w ciąży - lub drżę w PMS. Ponieważ mój nastrój zmienia się, odkąd zostałem hobbystą, cóż, dalekim od profesjonalisty, ale przynajmniej regularnym biegaczem.

Z jednej strony są dni, kiedy po prostu nie mam ochoty biegać. Jest tak szczególnie w przypadku, gdy sport stał się rodzajem zobowiązania. Wtedy moja kanapa dzwoni do mnie szczególnie chętnie. Z drugiej strony jestem w jeszcze gorszym nastroju, jeśli nie chodzę . Jeśli podniosę nogi, moje buty do biegania karzą mnie wyrzutem.

Czy mogę się zrelaksować, gdy biegam?

Zwykle pomaga w tych chwilach, po prostu i tak chodzić. Potem narzekam, ale najpóźniej po biegu wiem, że było warto. Brzmi zdrowo, ale nawet nie w moich uszach. To uczucie po biegu, którego po prostu nie chcę się obejść - a może teraz?

Czy jestem ćpunem?

Zadałem sobie to pytanie w ostatnią niedzielę. Obudziłem się z utajonym bólem głowy i bólem gardła oraz wspomnieniami o pół butelki wina poprzedniej nocy. Moje powieki były ciężkie jak ołów i konsekwentnie odmawiały światła słonecznego. W międzyczasie wczoraj wieczorem wróciłem do domu, odmówiłem sznapsowi i odłożyłem znajomych na kolejny wieczór imprezowy. Ponieważ myślami byłem już w niedzielę: chciałem pobiec. Jednak moje ciało następnego ranka zasygnalizowało dokładnie odwrotnie. Niespodzianka: Nadal wstałem i chodziłem. Nie było to bardzo udane - ale nie mogłem nic na to poradzić.

Jeśli twoje myśli dotyczą jednej rzeczy i potrzebujesz ich, aby były szczęśliwe, powiedziałbym ci: masz problem z uzależnieniem. Czy sport może być narkotykiem?

Uzależnienie od sportu i wysoki poziom biegacza

Doświadczenie wielu biegaczy pokazuje, że tak naprawdę wydaje się, że istnieje rodzaj głodu życia, wokół którego unosi się magiczne słowo „Runner's High”. Chodzi o stan euforii, który osiągasz po określonej liczbie kilometrów i w którym zawsze powinieneś być w stanie kontynuować.

To dlatego, że ciało wylewa własne leki podczas chodzenia. Tak więc uzależnienie można faktycznie wyjaśnić naukowo: w sporcie należy uwolnić więcej hormonów szczęścia, takich jak serotonina. Ale redukcja stresu podczas biegu i wyczerpanie mogą być później odpowiedzialne za przyjemną równowagę. Tak czy inaczej: to miłe uczucie. A co się stanie, gdy przyzwyczaisz się do uczuć? Chcesz mieć je częściej. I wpadają w zły nastrój, jeśli będą trzymać się z daleka.

To, że sport wpływa na nastrój, jest zatem nie tylko normalne, ale także dobre. Nawet jeśli ty - a przynajmniej ja - często musisz przemierzać przeciwne światy, odczuwając euforię.

Wzrost hormonów szczęścia: 5 prostych i naturalnych wskazówek

Kto idzie ze mną, potrzebuje silnych nerwów

Jeśli naprawdę chcesz mnie poznać, powinieneś iść ze mną. Są dwa powody: kiedy oddycham i biegam, ledwo mogę ukryć swoje prawdziwe ja . Co więcej, na dłuższą metę właściwie analizuję całe spektrum nastrojów, jakie mam.

Chcesz doświadczyć mnie jednocześnie gniewnego, narzekającego, sfrustrowanego, upartego, podekscytowanego i euforycznego w ciągu godziny? Biegaj ze mną. Zauważyłem tylko, że po spacerze z ludźmi tak naprawdę nie chciałem tak szybko dzielić się swoim emocjonalnym światem. Ale nie poszło w drugą stronę: kiedy biegam, tracę kontrolę nad swoim nastrojem . I to jest całkiem miłe dla kontrolowanej osoby takiej jak ja.

Tutaj możesz przeczytać inne części Laufkolumne:

  • „Nienawidzę prowadzenia grup - teraz pracuję z 8 000 osób”
  • Od hejtera do nadmiernie zmotywowanych
  • Jak pokonujesz swojego wewnętrznego drania?
  • Co magiczne słowo „nie” robi z moją motywacją
  • „Nienawidzę biegać, teraz trenuję na półmaraton”
  • Ból z duchem czasu: dlaczego prędkość nie może być wszystkim
  • Half Marathon Challenge: Między ambicją a wyczerpaniem
Top