Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Dietmar Schönherr & Vivi Bach: Dramat na Ibizie

Dietmar Schönherr z żoną Vivi Bach - za dwa lata będzie jej złoty ślub ...
Zdjęcie: Getty images

Jak Dietmar Schönherr powinien żyć bez swojej ukochanej żony Vivi?

To takie tragiczne! Aktor musi obawiać się o miłość swojego życia

„Najcenniejszą rzeczą, która pozostaje dla mnie i mojej żony, jest czas, który spędzamy razem i na pewno nie będziemy marnować na to ani sekundy”, powiedział kiedyś Dietmar Schönherr (86), teraz musi się obawiać, że nie będzie miała czasu. Jego ukochana żona Vivi Bach (72) została całkowicie wychudzona w szpitalu.

„Tak, największym problemem jest to, że schudła”, mówi Dietmar Schönherr, kiedy docieramy do niego w jego przybranym domu, domu na Ibizie (Hiszpania). „Ma bardzo silną niedowagę. Trudno powiedzieć, skąd to się bierze. Ona je bardzo mało ”.

Dietmar Schönherr daje się odważnie, ale bardzo się boi. Bojąc się, że tym razem jego żona nie zdoła. Ponieważ Vivi Bach ma słabe serce, żyje z rozrusznikiem serca. Ponadto cierpi na osteoporozę, jest ślepa na jedno oko i kilkakrotnie bardzo się rozbiła. W zeszłym roku złamała nawet szyję uda.

Teraz Vivi Bach to tylko skóra i kości, waży nie więcej niż 40 funtów. Ale Dietmar Schönherr nie rezygnuje z nadziei, wypiera każdą ponurą myśl. Jak powinien żyć bez niej?

W 1963 roku powstał między słodką duńską piosenkarką pop Vivi Bach a aktorką Dietmar Schönherr z Tyrolu. W 1965 roku stanęli przed ołtarzem, a cztery lata później byli razem z teleturniejem ORF „Wish you something” (1969–1972) w telewizji jako para.

Ale jej największe życzenie nie zostało spełnione: dom pełen dzieci! Wtedy Vivi Bach tak bardzo marzyła o zostaniu matką: „Chcę troje dzieci, wszystkich synów, jak organy piszczałkowe!”

Później mąż Dietmar Schönherr wyznał: „Próbowaliśmy wszystkiego. Ale dzieci zawsze umierają w łonie matki. Vivi przeszedł nawet operację. Na próżno. Może to wina zawodowego stresu. Często myślałem, jak cudownie byłoby, gdybym miał syna. Z synem opowiadałbym o wszystkim, co naprawdę mnie porusza. Ale Bóg chciał tego inaczej ”.

Jak pocieszające byłoby, gdyby Dietmar Schönherr miał teraz syna, który stałby u jego boku w jego wielkiej trosce o Vivi! Z kim mógł dzielić swój ból. Ale jest sam ze swoim żalem.

Ale nie narzeka, ale powiedział niedawno: „Vivi i ja wiele razem doświadczyliśmy. To łączy i sprawia, że ​​jesteś bardzo szczęśliwy. Jesteśmy dziś bliżej niż kiedykolwiek. Nigdy nie porzucę mojego Vivi ”.

Jak prawdziwe. Dietmar Schönherr codziennie odwiedza poważnie chorą żonę w klinice. Godzinami siedzi przy łóżku, delikatnie ją pieszcząc i zawsze zachęcając. Nie chce tracić ani sekundy cennego czasu, który spędzają razem.

Top