Rozpylanie wirusa HIV w kinie
„Właśnie zostali zarażeni wirusem HIV”, ostrzegają maile, informując o zainfekowanych strzykawkach na krzesłach kinowych. Czasami w dyskotece mówi się o wariatach.
Ostrzeżenia ostrzegają o szaleńcu, który przedziera się przez kluby nocne i masowo szturcha imprezowiczów strzykawką z HIV . Następnie przykleja im do pleców notatkę z napisem „Witamy w klubie”. Opowiada także o siedzeniach kinowych i bankomatach, w których ukryto strzykawki . Te maile z ostrzeżeniami są w obiegu od połowy lat 80. W tym czasie były one przekazywane ustnie, dziś za pośrednictwem Facebooka i osobistego konta pocztowego. Jednocześnie miasta, w których toczyła się sprawa, ciągle się zmieniają.
W literaturze naukowej nie ma ani jednego przypadku, w którym ktoś został zarażony wirusem HIV w ten sposób. Jest to prawie niemożliwe, ponieważ wirusy HI umierają w powietrzu i tylko zakażona krew jest odpowiednia. Junkies zarażeni wirusem HIV wstrzykują dożylnie, co powoduje, że duża ilość wirusów dostaje się do ich krwi. „Strzelec Aids” mógł jedynie powierzchownie zranić skórę i nigdy nie uderzyłby w żyłę, gdy przechodzi, aby się nie zarazić. To samo dotyczy miejsc kinowych.