Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Gwiazda telewizyjna Julia Leischik z „Missing”: Nie jestem typem przygodowym

Julia Leischik
Zdjęcie: RTL / Gregorovius

Profesjonalne wyzwanie

W swojej misji „Zaginiona” Julia Leischik (39) podróżuje po całym świecie i poszukuje zrozpaczonych ludzi dla tych, którzy czasami tracili ją z oczu na dziesięciolecia. THE NEW BLADE spotkał sympatyczną kobietę z Kolonii na rozmowę kwalifikacyjną. Nowa strona: jak wyobrazić sobie swoją pracę?

Julia Leischik: Badania są bardzo czasochłonne. Nie możemy też obrócić wszystkiego w jednym kawałku, poczekać na wizę lub przejść od wioski do wioski i od drzwi do drzwi, aby znaleźć zaginioną osobę.

Ile osób szuka wsparcia?

Julia Leischik: Mamy teraz ponad 15 000 zgłoszeń. Dla wszystkich tych ludzi my - cały zespół „Zaginionych” - jesteśmy ostatnim przebłyskiem nadziei.

Jak sobie radzisz ze wszystkimi historiami?

Julia Leischik: Od pierwszego listu lub połączenia jestem tam. Czasami słyszę niesamowite losy, które bardzo się dotykają. Angażuję się w ludzi i ich historie. I rozmawiaj o wszystkim z moimi lokalnymi kolegami. To bardzo pomaga.

Jakie było twoje najbardziej wzruszające doświadczenie?

Julia Leischik: Kiedy mężczyzna cierpiący na raka w Düsseldorfie zobaczył swoją córkę po ponad 50 latach i wkrótce potem umarł spokojnie.

Czy strach czasem trwa?

Julia Leischik: Tak. Nie jestem typem przygody. Już dwa razy byłem w bardzo trudnej sytuacji. Z jednej strony w Peru, kiedy zbyt szybko pojechaliśmy do górskiej wioski na prawie 5000 metrów. Od kiedy dostałem choroby wysokościowej. Miałem ciężką duszność i musiałem iść do szpitala. Jeśli powietrze trzyma się z daleka, naprawdę się boisz.

A drugi raz?

Julia Leischik: To było na Samoa. Było ostrzeżenie o tsunami z powodu trzęsienia ziemi w Chile. Musieliśmy dotrzeć do najwyższego punktu góry. Chociaż wiedziałem, że w tym momencie teoretycznie nic się nie może wydarzyć. Ale nawet wtedy bałem się siły natury. Tak jak latanie. Też muszę to przezwyciężyć.

Jak radzisz sobie ze strachem?

Julia Leischik: Staram się nie wkraczać. Zawsze się uspokajam, jakoś to działa. Zdaję sobie również sprawę, że coś może wydarzyć się szybciej w ruchu niż w podróży. Lub niebezpieczeństwo jest co najmniej tak wysokie. Nie jestem śmiałkiem. Chociaż ponad dwadzieścia lat temu znalazłem się w niebezpiecznej sytuacji.

W jaki sposób?

Julia Leischik: Jako absolwentka liceum odwiedziłam partię Partii Republikańskiej i pozwoliłam sobie zadać krytyczne pytanie. W rezultacie 50-letni mężczyzna uderzył mnie jednym ciosem. Szkoda, że ​​nikt nie pomógł mi swoim kolegom z partii. Przeciwnie, stali i bili brawo. To było bardzo haniebne.

Co jeśli coś się stanie?

Julia Leischik: Od urodzenia mojej córki, od ponad pięciu lat - w swojej torebce mam kartę dawcy organów. Ponadto zapisałem, co powinno się stać, kiedy umrę. Jednak nie mam jeszcze żywej woli.

Czy wierzysz w przeznaczenie?

Julia Leischik: Nie chcę wierzyć, że wszystko jest z góry określone, więc czuję się bezsilna. Myślę, że każdy jest również odpowiedzialny za swoje działania.

Czy kiedykolwiek chciałeś kogoś?

Julia Leischik: Nie. Dorastałem dobrze chroniony w Lesie Bawarskim. Wkrótce po moich urodzinach w Kolonii przeprowadziliśmy się. Tymczasem moja siostra i jej dzieci, rodzice i ja mieszkamy z mężem i naszą pięcioletnią córką w Kolonii. Jestem absolutnym człowiekiem rodzinnym i bardzo się cieszę, kiedy mogę być ze wszystkimi blisko.

Podróżowałeś po świecie. Myślałeś kiedyś o emigracji?

Julia Leischik: Wcale nie. Cieszę się, gdzie jest moja rodzina i przyjaciele, i nie chcę, aby ktokolwiek się przeprowadził. Weekendy w ogrodzie moich rodziców są dla mnie najlepsze. Jestem bardzo przyziemna i trochę nudna. Ale znajduję siłę w mocnych, bliskich i trwałych związkach.

Czy masz motto życiowe?

Julia Leischik: Nie bardzo. Ale uwielbiam odpisywać czary. Bardzo ważne są w ramce. Wzmacniają mnie w pewnej sytuacji i czasami mogę znaleźć w nich pocieszenie.

Czy jesteś przesądny?

Julia Leischik: Nie w klasycznym sensie. Ale mam pierścień z wygrawerowanymi słowami: zaufanie i miłość. W niektóre dni celowo zakładam pierścień i podkręcam słowo, które jest dla mnie szczególnie ważne.

Jaką rolę odgrywa Bóg?

Julia Leischik: Z pewnością jest wyższa siła. Ale nadal kłócę się ze sobą. Zazdroszczę ludziom, którzy są głęboko religijni. Dla mnie nie wyjaśniłem jeszcze tego tematu. Nadal szukam ...

W tym roku obchodzicie 40. urodziny. Czy to dla ciebie problem?

Julia Leischik: Nie. Cieszę się, kiedy mogę świętować. Chociaż muszę przyznać, że nie lubię odkrywać kolejnych zmarszczek tu i tam. Ale nie mam wyboru, muszę to zaakceptować. Nie jestem tak próżny i nie chcę się mylić żadnym ideałem piękna.

Top