Jak szybkowary nas zatruwają
Szybkowary są nie tylko praktyczne - ale przede wszystkim niebezpieczne. Naukowcy ostrzegają teraz, że używanie doniczek może nas nawet zabić!
Właśnie wtedy, gdy się nam spieszy, jest naszym ratownikiem w kuchni: szybkowar. Ale ostatnie odkrycia mówią, że to nie tylko zatruwa nas powoli, ale nawet zabija na dłuższą metę! Szczególnie dotknięte są szybkowary z lat 70., które mają zbyt wysoką zawartość ołowiu, która przechodzi po podgrzaniu w posiłku.
Badacze doszli do przerażającego wniosku w badaniu zawartości ołowiu w urządzeniach kuchennych: 20 procent testowanych szybkowarów dało mierzalną, a zatem niepokojącą ilość ołowiu do żywności. Tak więc bierzemy toksynę bezpośrednio do przygotowanego w niej posiłku.
Ryzyko wzrasta ponownie, gdy kwaśne potrawy - takie jak pomidory, sok z cytryny lub ocet - zostaną podgrzane w szybkowarze, ponieważ nadal sprzyjają uwalnianiu ołowiu. W przyszłości powinniśmy zostawić szybkowar w szafie ze względu na nasze zdrowie - i ćwiczyć cierpliwość przy normalnym garnku.
Ołów jest toksyczny dla organizmu ludzkiego i uszkadza zarówno nerki, skórę i narządy przewodu pokarmowego, jak i ośrodkowy układ nerwowy i szpik kostny. Ciężkie ostre zatrucie ołowiem prowadzi do niewydolności krążenia i może być śmiertelne. Pierwsze objawy są zauważalne przez ból głowy, kończyn i brzucha.
(Ww4)