Zalecane, 2024

Wybór Redakcji

Patricia Kelly: Rak piersi pokonany, Dream Prince Found

Tak dziś wygląda Patricia Kelly.
Zdjęcie: Peter Becher

Wywiad z Patricią Kelly na temat miłości, muzyki i raka

Patricia Kelly zasłynęła ze swoją rodziną. W połowie lat 90. na całym świecie była niesamowita liczba fanów Kelly Family . Kiedy pojawiła się rodzina muzyka, fani stali się histeryczni, a setki tysięcy płakały z emocji na koncertach. Dla wielu Kelly i ich muzyka były źródłem nadziei, ciepła i miłości. Każdy, kto w tym czasie doświadczył „Kelly Family”, będzie dzisiaj zaniepokojony czytaniem książki Patricii Kelly.

W „ The Sound of My Life ” 44-letnia Patricia otwarcie opowiada o swojej podróży na gigantyczne sceny, o ograniczeniach sławy. Nie brakuje jej chorób, takich jak rak piersi i bolesne zapalenie rdzenia kręgowego, ani prywatnych wydarzeń, takich jak dzisiejsze pierwsze spotkanie z mężem. Mirca Waldhecker poznała Patricię Kelly dla Wunderweib.de w kawiarni w Hamburgu i rozmawiała z nią o swoim życiu i miłości.

„The Sound of My Life” Patricii Kelly został opublikowany przez adeo Verlag. Zdjęcie: adeo Verlag

Mirca Waldhecker poznała Patricię Kella w Hamburgu

Patricia Kelly ma cudownie ciepłe dłonie. Jej szczery charakter jest odczuwalny w pierwszej sekundzie. „Cześć, jestem Patricia!” Jasny uśmiech, otwarte i zainteresowane spojrzenie z bardzo niebieskich oczu. Nosi bluzkę z wysokim kołnierzem i nowoczesną skórzaną kurtkę w eleganckim burgundowym kolorze. Prawie żadna biżuteria, tylko dwa złote pierścienie na lewej ręce. Jej twarz z różowymi policzkami lśni i emanuje spokojem, podobnie jak ludzie zadowoleni z siebie i swojego życia. Trudno sobie wyobrazić, ile bólu przeżyła ta kobieta.

Przez lata Patricia Kelly i jej rodzeństwo śpiewały na scenie na całym świecie, walczyła z paraliżującym bólem pleców. Raz leżała na podłodze, krótko przed przedstawieniem, wijąc się z bólu. A jednak się pojawiła. Ze względu na fanów. Po koncertach czasami otaczali autobus, dopóki Patricia i jej rodzeństwo nie wpadli w panikę.

Mirca Waldhecker dla Wunderweib.de: Patricia, kiedy czytałam twoją książkę, z każdą stroną miałam wrażenie, że fani bardzo utrudniają ci życie.

Patricia Kelly: Nie! Oczywiście byłem bardzo szczery w tej książce, ale myślę, że każdy fan naprawdę nas kochał. Nikt nie chciał nas skrzywdzić ani skrzywdzić. Jest to masa, która wybucha w tej histerii, a także kibice. To była nasza decyzja, aby kontynuować. Mogliśmy powiedzieć, że teraz przestaniemy - i zrobiliśmy to w pewnym momencie. Artyści, którzy zawsze byli tak dobrze znani, to w pewnym momencie część pracy. Najpierw musieliśmy się do tego przyzwyczaić i na początku było to dramatyczne. Ale nie chciałem nikogo przestraszyć książki!

Na koniec podziękujcie wyraźnie fanom i napiszcie o nich miłość.

Patricia Kelly: Minęło już 20 lat ... Myślę, że to bardzo ludzkie mieć te wszystkie uczucia. W tym czasie histeria była świetna. Siedzenie w takiej kawiarni było niemożliwe. To było nawet niebezpieczne. To ograniczenie wolności było ekstremalne. Dla mnie osobiście - może inni tak źle tego nie doświadczyli - ale dla mnie było to bardzo trudne. Jestem bardzo Irlandczykiem, bardzo kocham wolność. Nie należy również zapominać, że w tym czasie miałem dużą odpowiedzialność. Razem z ojcem, później sam, prowadziłem firmę, negocjowałem umowy, które przyniosły dużą presję. Czułem, że muszę być w stanie lepiej to kontrolować - ale nie da się tego kontrolować. To tylko fala i możesz tylko z tego skorzystać.

Traciłeś się krok po kroku. Zachorowałeś bardzo ciężko, czasami przez miesiące wiązałeś ból pleców z łóżkiem. W ciemności leżeli w swojej kabinie na łodzi mieszkalnej w Kolonii. Wiele jej rodzeństwa zmagało się również z negatywnymi skutkami sukcesu.

Patricia Kelly: Musisz pamiętać, że my artyści planujemy z wyprzedzeniem. Już planowałem cały przyszły rok. W tym czasie zaplanowaliśmy częściowo dwa lata, wycieczki były zorganizowane, są umowy, pracownicy, przedsprzedaż trwa, więc nie można po prostu anulować. W pewnym momencie wycofaliśmy się, ale mogliśmy zareagować dopiero dwa lata później. Wciąż jestem wdzięczny za ten czas. Nigdy nie chciałbym zmienić swojego życia. W tej chwili było po prostu w porządku. Tak wiele doświadczyłem: surowość ulicy w paryskim metrze, gdzie nikt nie przestał nas słuchać - a potem ogromny sukces. To takie inne, tak jak Mars i Wenus! To oczywiście atut mojego życia. Tak wiele o życiu dowiedziałem się w młodym wieku, nie chcę tego przegapić. Dzisiaj prawdopodobnie znalazłem właściwy środek. Mogę dobrze żyć ze swoją sztuką, mogę robić to, co lubię. Ale zawdzięczam to częściowo tak dużemu sukcesowi, ponieważ fani pozostają wierni nam i przychodzą na koncerty. Wszystko zależy.

Jak to jest dzisiaj, czy występujesz sam, a następnie łączysz wieczór czytania z koncertem?

Patricia Kelly: Po raz pierwszy czytam na scenie! Byłem całkowicie zaskoczony, gdy fani powiedzieli mi, że chcą czytać. To trochę dziwne, po prostu siedzieć i czytać, ale to świetna zabawa, ponieważ po odczytach podpisuję też książki, robię zdjęcia, jestem bardzo blisko fanów. Wielu mówi mi, co poruszyło tę książkę.

Jak to się stało, że napisałeś książkę o swoim życiu?

Patricia Kelly: Chęć zapisania tego, czego doświadczyłam, istnieje od dawna. Właściwie chciałem to zrobić tylko dla moich dwóch synów. Coś się wydarzyło w listopadzie 2012 roku, co naprawdę mnie zaczęło. Podróżowałem z jednym z mojego rodzeństwa. Na wiejskiej drodze doszliśmy do wypadku. Samochód płonął w młodej parze. Wyciągnęliśmy ją, a kobieta wciąż pytała mnie w szoku: „Czy żyję? Czy żyję? ”To mnie naprawdę poruszyło. Pomyślałem: „Zobacz, jak szybko to może trwać”. Już w 2013 roku planowałem spędzić urlop naukowy, a mój mąż powiedział do mnie: „Patricio, jeśli nie zrobisz tego teraz, nigdy tego nie zrobisz”. Potem napisałem po angielsku, wszystkie ręcznie i moje Agent Thomas Lenz, który od dawna jest przyjacielem rodziny, przetłumaczył i poprawił moje teksty.

W 2009 roku w prawej piersi wykryto prekursora raka piersi. Musieli przejść operację dwa razy, po raz drugi piersi usunięto i zastąpiono protezą. Jak sobie poradziłeś?

Patricia Kelly: Z perspektywy czasu zdałem sobie sprawę, że proteza była właściwym wyborem. Po pół roku wróciłem na nogi, rok później przebiegłem półmaraton. Jest w porządku i solidny, wszystko w porządku! Zrobiłbym to jeszcze raz. To błogosławieństwo, że my, młode kobiety, mamy dziś tak wiele okazji. Moja matka tego nie miała. Miała także raka piersi, usunięto jej prawą pierś. Niemniej jednak zmarła na raka w 1982 roku. W ciągu ostatnich 30 lat zmieniło się znacznie, co można zrobić, aby zapobiec rakowi piersi. Szanse na powrót do zdrowia wzrosły tak bardzo, ponad 90 procent. Jeśli odkryjesz to wkrótce. Właśnie dlatego zapobieganie jest tak ważne!

Nie odczuli też bólu.

Patricia Kelly: Nie miałem nic, absolutnie nic. Tylko to uczucie. Może to moje 40. urodziny sprawiły, że pomyślałem. Wewnętrzny głos powtarzał mi w kółko: „Pozwól się zbadać”, dopóki nie umówiłem się na badanie mammograficzne. Powinienem był to zrobić dużo wcześniej, byłem nierozsądny. Mogę tylko powiedzieć to na głos, aby inne kobiety mogły się z tego uczyć. Jeśli jest w rodzinie, zapytaj swojego lekarza na czas, może od 30 do 35 lat. W międzyczasie regularnie podejmuję środki ostrożności i widzę tak wiele młodych kobiet bez włosów w praktyce - sprawdź je jak najwcześniej!

Piszesz, że miłość pomogła ci wytrwać w tym czasie. Kiedy mówisz miłość, czy masz na myśli miłość Boga czy miłość rodziny i przyjaciół?

Patricia Kelly: Dla mnie to nie są dwie różne rzeczy. Wierzę, że Bóg kocha nas poprzez ludzi. Nie widziałem więc przede mną Boga, który powiedział: „Cześć Patricia, jestem tam, cześć!”. Nie, nie mam wizji. Ale widziałem przede mną męża. Widziałem przede mną moich synów, rodzeństwo i najlepszych przyjaciół. „Jesteśmy tutaj, Patricio, jesteśmy tutaj, bez względu na wszystko, kochamy cię i możesz to zrobić!” To był dla mnie głos Boga. Często też chodziłem na mszę i spędziłem wiele godzin samotnie w kościele. W tej ciszy, w modlitwie czuję absolutny spokój w moim sercu.

Co polecasz osobom, które nie mają tyle szczęścia w tak dużej rodzinie? Czy poleciłbyś im chodzić do kościoła, kiedy zachorują?

Patricia Kelly: Nie jestem doradcą, ale myślę, że każda osoba ma wewnętrzny głos do wysłuchania. Cisza i wiara zawsze mi pomagały, ale znam też ludzi, którzy nie są religijni, ale mają bardzo dobre połączenie ze sobą i poczucie tego, czego potrzebują oni i inni. Oczywiście, jeśli ktoś nie wierzy, ważni są dobrzy przyjaciele. Jeśli nie masz przyjaciół ani rodziny, powinieneś udać się do grupy samopomocy. Tam ludzie mają możliwość dzielenia się swoim cierpieniem, co czyni go mniejszym, a także tworzy przyjaźnie. W każdym razie starałbym się uniknąć izolacji. Myślę, że zawsze potrzebujemy czegoś lub kogoś. Nie jesteśmy samotnikami. Zwłaszcza w takich sytuacjach potrzebujemy ręki. I jest tam ręka dla każdego z nas. Ten jeden dobry przyjaciel, anioł stróż. Jestem optymistką.

Jakie to uczucie dać ludziom nadzieję dzięki książce?

Patricia Kelly: Nie wiem, jak pomagam ludziom. Nie uważam się za wielką bohaterkę. Jestem tylko małą mamą i artystką. Ale chcę, aby dać ludziom coś dobrego, może ulgę, małe chwile poprawy, nawet z moją muzyką. Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Dla mojej duszy jest to sposób na wyrażenie siebie. Daje mi siłę.

Jak myślisz, co powinieneś zrobić w życiu?

Patricia Kelly: Naprawdę powinieneś był kochać. To dla mnie numer 1. Nie mówię o romantycznej miłości. Więc kiedy leżę na łożu śmierci i spoglądam wstecz na swoje życie, nie powiem „Pokaż mi ponownie moje złote płyty”, ale będę chciał znów zobaczyć ludzi, których kochałem.

Kiedy twój ojciec odszedł w 2002 roku, wszyscy spali razem wokół jego łoża śmierci. Jaki jest dziś kontakt członków „Kelly Family”?

Patricia Kelly: Jestem bardzo bliska większości rodzeństwa i kłamałbym, gdybym to wszystko powiedział. Jesteśmy dwunastoma braćmi i siostrami i jest to całkiem normalne, że jeden lepiej rozumie się z jednym lub drugim. Oczywiście, że czasem też się kłócisz. Ale codziennie rozmawiam z jednym z rodzeństwa, wiele dla mnie znaczą. Bardzo kocham każdego z nich. Im starszy jestem, tym bardziej doceniam dar moich rodziców, tych braci i sióstr, z ich wszystkimi dziwactwami i buławami. I mam nadzieję, że ty też.

Mieli już iść do klasztoru, kiedy zostali przedstawieni obecnemu mężowi. Są teraz 13 lat małżeństwem i 15 lat razem. Jak udaje ci się utrzymać swoją miłość przy życiu?

Patricia Kelly: Gdybym miał przepis, powiedziałbym wszystkim, całemu światu, chciałbym, żeby wszyscy byli tacy szczęśliwi! Ale nie mam przepisu i myślę, że tworzenie nie jest dla mnie słowem, nie mogę tego zrobić, otrzymuję. Odbieram tę miłość i ostrożnie się nią opiekuję. Zwracam na to uwagę i - oczywiście, jestem także kuszony, każdy z nas to zrobi - ale ważne jest, aby zachować ten mały skarb za wszelką cenę. Mogę tylko podziękować, dziękuję, dziękuję, dziękuję za tego wspaniałego człowieka - który czasem mnie denerwuje.

Patricia śmieje się serdecznie. Z pewnością także ku pamięci niezliczonych prób sprzęgnięcia rodzeństwa, które w tym czasie absolutnie chciało powstrzymać Patricię przed wybraniem życia zakonnicy. Jej obecny mąż Denis również zrobił na niej wrażenie, zapraszając ją do tańca przed ojcem i rodzeństwem podczas uroczystości sylwestrowej. W 2001 r. Patricia wyszła za mąż za „rosyjskiego księcia”, który studiował ekonomię w Moskwie. Dziś mieszka z nim i jej dwoma synami, Aleksandrem i Ignacym, w Nadrenii Północnej-Westfalii.

Irlandia, Hiszpania, Ameryka, Niemcy - Patricia, mieszkałaś w tak wielu krajach, czy masz wrażenie, że jesteś kochana inaczej w innych krajach?

Patricia Kelly: Och, to bardzo interesujące pytanie, ponieważ możesz napisać o tym książkę! Nie! Wierzę, że miłość jest uniwersalna. Istnieją różnice kulturowe. Niemcy piją kawę bez końca, a Irlandczycy piją herbatę. Hiszpanie wstają znacznie później niż Niemcy, zanim dziewiąta nic się nie wydarzyło. Ale w miłości nie ma różnicy. Ale są kultury, w których na przykład mniej przytulanek. Niemcy są dość powściągliwi. Są kraje, w których ludzie są bardziej czuli publicznie. Ja i mój mąż bardzo się lubimy, nawet na ulicy, co nam nie przeszkadza. Więc nie przesadzaj, nie przytulaj się ani nie całuj. Ale w zasadzie wszyscy ludzie chcą kochać i być kochanym, i to dobrze. Gdybyśmy mieli rozwiązać zagadkę, chłopcze, chłopcze ... tylko jedno, powiedział niedawno Thomas. Powiedział: „Patricio, zrobiłaś jedną rzecz, czekałaś na wielką miłość.” Mój tata często powtarzał: „Patricia, poczekaj na właściwą. Nie wychodź za mąż, dopóki całkowicie nie zwariujesz na punkcie tego mężczyzny. ”Nie należy podejmować tego kroku, aby wyjść za mąż, chyba że naprawdę jest się szczerym. To jedyna rzecz, którą mogę polecić. I nie poddawaj się szukając miłości.

Czy przy tak wielu rodzeństwach w rodzinie było wystarczająco dużo miłości rodzicielskiej dla każdego dziecka?

Patricia Kelly: Oczywiście, że moja mama zawsze miała dziecko w ramionach, zawsze. Ale drzwi do jej sypialni były zawsze otwarte, była tam, kiedy czułem potrzebę dziobania. Nigdy nie czułem deficytu, mimo że naprawdę miała wiele dzieci. Oczywiście nie mogła zostać ze mną od rana do wieczora. Ale czy to jest dobre dla dziecka? Nie wiem tego. Prawdopodobnie nie. Myślę, że jeśli dziecko wie, że może przyjść w dowolnym momencie, wziąć dziobak, a potem znów wyruszyć w duży szeroki świat, a kiedy to zrobi, to będzie miało schronienie z mamą, myślę, że to ważne, Nie zależy to od ilości, ale od jakości. Moje dzieci są również dość niezależne, ale wiedzą też, że mama jest tam, kiedy mnie potrzebują.

Jak dziś wygląda idealny dzień?

Patricia Kelly: Och, idealny dzień nie istnieje, ale są idealne momenty! Nie oczekuję idealnego życia, które byłoby bardzo powierzchowne i nierealne. Życie jest czymś, co daje i daje nam radość oraz rzeczy, które przysparzają nam bólu. Kiedy oczekuję idealnego życia, zawsze jestem rozczarowany. Jeśli wiem, że jest pięćdziesiąt pięćdziesiąt i jest okres cierpienia, przechodzę przez to i próbuję pomyśleć: „Czas się skończył i znów możesz się dobrze bawić”. Idealny dzień, jak by to wyglądało? Zaczął krzyczeć rano: „Mamo, gdzie jest mój tornister?” „Maaama, Alexander zabrał mi ręcznik!” „Nie, zabrał mi szczoteczkę do zębów!”… Tak właśnie zaczyna, a potem idą do Szkoła i wracaj, a potem ... Patricia zatrzymuje się, uśmiecha się radośnie ... Mówię, że miłe dni są oczywiście na wakacjach, są wyjątkowo piękne. Nie ma stresu, nie ma pracy, nie ma telefonu komórkowego, e-maili, jesteś zrelaksowany i możesz zaangażować się w piękne rzeczy. Ale tylko przez pewien okres czasu.

W swojej książce opisałeś, jak twój ojciec powiedział, że nie zawsze powinieneś widzieć szklankę w połowie pustą. Teraz brzmisz tak optymistycznie!

Patricia Kelly: Może trochę się zmieniłam. Jestem już optymistą - ale jestem też bardzo krytyczny. Zwłaszcza dla mnie. Na przykład moje życie zawodowe. Prawie nigdy nie jestem zadowolony z mojej pracy. Są chwile na scenie, tam lecę. Ale zawsze jestem taki, że chcę to robić jeszcze lepiej. Czasami myślę też: „Człowieku Patricia, w porządku, ciesz się” - tak, też mam swoje dziwactwa, ale pracujemy nad tym.

Jakie są twoje ulubione piosenki z czasów „Kelly Family”?

Patricia Kelly: Szczerze mówiąc, nie chciałbym już śpiewać piosenki „First Time”. Już go nie słyszę, chociaż sam to skomponowałem. Ale robię to - dla miłości publiczności. Jeśli pójdę do Bruce'a Springsteena, prawdopodobnie nie chce już śpiewać „Born in the USA”. Ale chcę to usłyszeć, ponieważ myślę „Yeeah!”, Ponieważ wszystkie uczucia narastają od nowa. Moi fani czują to samo, a kiedy widzę, jak dobrze się bawią, słuchając piosenki, cieszy mnie to. To, co wciąż mi się podoba, to „nie mogę się powstrzymać”. To wciąż może być w radiu. To bardzo dobra piosenka, ale było wiele dobrych piosenek, nie wiem, jestem zaskoczony ... ale w filmach „First Time” jest nie do pobicia.

Patricia Kelly regularnie publikuje daty koncertów i inne ekscytujące informacje na swojej stronie na Facebooku.

Top